Strony: 1
Co poczuliście/pomyśleliście gdy przeczytaliście temat?
Mnie od razu przyciągnął, przykuł uwagę i w ogóle...
Bo w sumie - chciałoby się, żeby Pan "silnym ramieniem wyprowadził nas" z plątaniny egzaminów! A ja przy tym - żebym najlepiej tylko Go zawołał, a ON odwalił trudną robotę.... mam tak czasami, że lenistwo moje bierze nade mną górę, a moja "religijność" mówi, żebym "wszystko Bogu powierzył". Ale z drugiej strony - to co to za powierzenie...to raczej powieszenie się na Jego łasce, bez mojego działania.
Czy łaska Boża wymaga mojego współdziałania? Jak myślisz? Jak to u Ciebie jest - gdzie jest Twoja granica między Jego Łaską, a Twoją "zasługą"?
Czy macie tak, że "ja się uczę, ja się poświęcam, więc to mi wychodzi. Nie potrzeba mi jakiejś łaski!",
czy też: "ja nic nie robię - Bóg robi wszystko za mnie. To co ja robię - to tylko dzięki Niemu".
Gdzie w tych (pomiędzy tymi) sposobach patrzenia jest Twoje życie? ...Gdzie powinno być?
Offline
akurat sesji to jeszcze nie doswiadczam, ale taka sytuacje przezywa sie chyba w calym zyciu niemal codziennie. Ja osobiście muszę się przyznać,że często przypisuję sobie zasługi, zwłaszcza jak chodzi o to że się nauczyłam sama i sama zdałam i nawet nie modlę się o to żeby zaliczyć sprawdzian, czy zdać prawko
raczej modlę się o coś co mi się przyda np. o spokój na egzaminie(i działa, wcale się nie denerwowałam) albo o wytrwałość w liczeniu zadań. to oczywiście jest łaska, za którą potem dziękuję. to ma coś wspólnego z współdziałaniem, chociaż bez Niego to chyba nic nie można uczynić i Flp 4,13
tylko trzeba pamietać o tym...
Offline
Ja wychodzę z założenia "Pracuj tak jakby wszystko zależało od Ciebie a módl sie tak jakby wszystko zależało od Boga" i tyle
Offline
No właśnie! A mnie się ten cytat zawsze takim sztucznym wydaje!!
Chyba przez to słowo: "jakby". To słowo zabarwia pracę i modlitwę jakby była sztuczna - nieprawdziwa, bo wszystko nie może zależeć ode mnie lub wszystko zależeć od Boga! - gdzie tu jest ta granica - co tylko Od Ciebie Dorotko w Twoim życiu zależy? A co tylko od Boga?
Offline
Tzn. dla mnie to jest takie życiowe, bo wiem, ze wszystko zależy od Boga, ale nie można przecież nie robić nic, stać z założonymi rękami i czekać, aż Bóg zda za mnie sesje. On daje łaskę opwocnej nauki i pracy! I tą łaskję trzeba wykorzystać. A w moim życiu wygląda to tak, że uczę się ile wydaje mi się za stosowne i modlę się, o pomoc w zdaniu:) Bo bez NIego nic nie zrobię i tyle:)
Offline
Ja się na ten temat nie wypowiem bo mi wstyd...
Offline
Strony: 1